Skok z 7600 metrów bez spadochronu

Trudno powiedzieć, czy ten człowiek jest przy zdrowych zmysłach. Niemniej jednak planuje wyskoczyć z samolotu z wysokości ponad 7,5 kilometra. Bez spadochronu i bez jakichkolwiek zabezpieczeń.
skydiving-665019_640.jpg

W swoim życiu wykonał około 18 tys. skoków ze spadochronem. Wyszkolił kilku skoczków, którzy obecnie należą do ścisłej światowej elity. Doradzał i pomagał Feliksowi Baumgartnerowi podczas jego historycznego skoku ze stratosfery. Można by rzec, że większą część swojego życia spędził spadając.

To właśnie Luke Aikins, jeden z najbardziej doświadczonych skoczków spadochronowych świata i jeśli ktokolwiek byłby uprawniony do tego, by podjąć się próby wyskoczenia z samolotu bez spadochronu i bez żadnych innych zabezpieczeń, to jest to właśnie on. I dokładnie to Aikins planuje zrobić.

Otóż zamierza wznieść się samolotem na wysokość 25 tys. stóp (7620 metrów) i, wyposażony jedynie w strój spadochroniarski, porcję tlenu, GPS, swoje gigantyczne umiejętności i gorące modlitwy swoich bliskich, po prostu z niego wyskoczyć. Nie będzie miał przy sobie nic, co uchroniłoby go przed zmienieniem się w krwawą miazgę po uderzeniu w ziemię.



Jedyne, co może zagwarantować mu przeżycie, to zawieszona na wysokości 20 piętra, wyhamowująca siatka o wymiarach 100x100 stóp (30,5x30,5 metra), w którą Aikins będzie musiał trafić. To dużo? Tylko się tak zdaje. Mimo że siatka o boku 30,5 metra stwarza pole o powierzchni ponad 900 metrów kw., to weźcie pod uwagę, że z wysokości 7,6 km będzie ona wyglądała jak główka od szpilki. A każdy najmniejszy błąd będzie kosztował Aikinsa życie.

Skoczek chce podjąć się tego wyzwania już w sobotę 30 lipca 2016, więc niedługo będziemy musieli czekać, by się dowiedzieć czy ten szalony wyczyn się uda. Gdyby tak, to granice w sporcie znów zostałyby przesunięte o lata świetlne do przodu. Pytanie tylko, czy warto dla tego ryzykować życie.



Dodał(a): Jakub Rusak Piątek 29.07.2016