Po co ćwiczyć, jak, z kim i dłużej niż tydzień


Po co ćwiczyć, jak, z kim i dłużej niż tydzień

TRENER "OD WSZYSTKIEGO"
Zapytaj trenera, co jest jego specjalizacją. Jeśli odpowie mniej więcej tak: ”przyrost mięśni, utrata wagi, przygotowanie do triathlonu, maratonu, nauka pływania, technika piłki nożnej, narciarstwo i jeszcze krawaty wiąże, najlepiej w mieście zamawia pizzę i kiedyś biegał setkę w 10 sekund”, to w 90% niewiele wie co robić, a pracuje tylko dla pieniędzy. Nigdy nie będzie dobrym trenerem jeśli będzie zachowywał się jak automat z wmontowaną kasą fiskalną. Trener to nie zawód, to sposób na życie i trzeba to sobie uświadomić żeby mieć dobre wyniki z klientami, a przez to kolejnych klientów. To podobnie jak z tancerką - albo tańczy w balecie albo na rurce. Owszem – da się połączyć jedno I drugie, ale czy znacie kogoś, kto tak robi?

Szukajcie trenera,który będzie specjalizował się w tym, co Was interesuje. Umowy z klientami podpisuję zawsze na kilka treningów, nie dłużej. Z kilku powodów. Pierwszy: nie wiem, czy mnie polubi. Drugi: nie wiem, czy ja go polubię. Trzeci: trenując ze mną przez 12 godzin z zastosowaniem się do moich wskazówek, osiąga się założone wyniki. Jeśli ich nie ma, zwracam kasę i się żegnamy. Jeszcze nigdy nie musiałem oddać. I nie dlatego, że jestem najlepszym trenerem globu, bo dalej mi do tego, niż polskiej reprezentacji piłki nożnej do mistrzostwa świata.

Uczę systematyczności, umiem ją egzekwować, czasem rugając klientów I krzycząc jak na dzieci za jedzenie słodyczy przed obiadem. Ale obrywają tylko, jak zasłużą. Jedna rzecz jest pewna: Personal Training jest jedynym, znanym mi produktem na rynku, który nie ma złych skutków ubocznych, jeżeli jest prowadzony pod okiem dobrego trenera!

ALTERNATYWA
A co jeżeli nie chcemy wydawać kasy na trenera albo dziewczyna nam zabroniła, bo najbardziej pasujący nam trener, ma niebieskie oczy, długie blond włosy i rekord życiowy (utrzymujący się do dziś) 90-60-90…?  A może wolisz wydać pieniądze na wakacje? Wtedy musisz zastosować się do kilku prostych zasad:
1.Ćwiczyć 3 razy w tygodniu (ćwiczyć, nie odwiedzać siłownię)
2.Zdrowo się odżywiać (to nie znaczy jeść sałatę)
3.Znaleźć partnera, z którym możesz ćwiczyć (tylko nie swoją dziewczynę… nie mogę patrzeć na te pary w siłowni: on się napina przed nią, a ona przed nim… się wypina!)

Jeżeli zastosujesz się do tych trzech zasad, efekty przyjdą szybciej niż myślisz! Najlepiej jeśli będziesz ćwiczył z partnerem - potrzebujesz zdrowej rywalizacji i pomocy, a także wzajemnej mobilizacji. Musisz znaleźć kogoś, kto ma podobne cele – np. pozbycie się brzucha, który powoduje niepokój: “czy jam am jeszcze penisa? Gdzie się schował?” . Wasz partner będzie prawie jak Wasz trener - przejdzie z Wami najgorsze chwile, ucieszy się z Twoich postępów. A także z tego, że “odzyskałeś” męskość.

PROGRAM
Musisz mieć odpowiednio ułożony program i zawsze zwracać uwagę na technikę ćwiczenia. Jeżeli wykonujesz ćwiczenie ze złą techniką, to jakbyś przespał się  z kuzynką - nic dobrego z tego nie wyjdzie…Weźmy przykład nart: jeśli pojedziesz pierwszy raz na narty, to korzystasz z rad instruktora, spędzasz z nim kilka godzin i on jest w stanie pokazać Ci podstawy i technikę. Jak nie, to “jakoś tam” jeździsz, ale więcej z nartami w górze. I bólu jest zdecydowanie więcej. Technika jest o tyle ważna, żebyś nie zrobił/a sobie krzywdy.

Najpopularniejszy przykład złej techniki, to ludzie, których nazywam “garbuski”. Mają garby, bo robią cztery ćwiczenia na klatkę piersiową, a później jedno (albo wcale) na plecy. Gdyby zaczęli chociaż kilka godzin z dobrym trenerem, to wiedzieliby jak trzymać balans. ”Balans” to moje ulubione słowo w każdym temacie, bo balans oznacza, że wszystkiego jest tyle, ile potrzeba - nie za dużo i nie za mało, w sam raz !

ODŻYWIANIE
Są ludzie bardziej kompetentni ode mnie, żeby o tym pisać, ale podam Wam pewne SKUTECZNE rady, które stosują moi klienci. Dobrym sposobem jest notowanie wszystkiego co jemy i pijemy przez cały tydzień. Nie uwierzycie ile tego jest! Nie uwierzycie też, o której godzinie jemy kolację. Ktoś zauważy, że kończy pracę o 18, musi dojechać na siłownię, trenować godzinę, Później prysznic, powrót do domu, trzeba coś ugotować, bo żona wróciła ze spotkania feministek i już nie gotuje w domu, więc jak nie jeść o 22?! Jest na to kilka sposobów.

Po pierwsze: banał - jeść duże śniadanie, mniejszy obiad, mała kolację. Większość z nas je zupełnie inaczej. Uwierzcie mi - stek na obiad, a zupa na kolację, będzie o wiele pomocniejsza w zrzuceniu wagi, niż  odwrotnie. Na ubrania wydajemy dużo, bo chcemy dobrze wyglądać, a wydatki na jedzenie i trochę ruchu już nas bolą. Zapytaj żonę, dziewczynę czy woli grubasa (nie chcę obrażać nikogo, kto ma nadwagę ze względu na kłopoty zdrowotne) w spodniach z metką, czy szczupłego gościa w zwykłych portkach. Nie twierdzę, że trzeba kupować najdroższe zdrowe żarcie, wydawać pół pensji na trenera i chodzić w dziurawych skarpetach. Trzeba znaleźć wspomniany balans między tym wszystkim. A jak ktoś Ci mówi, że się nie da, to się obróć i powiedz: ”no to patrz!”. I zrób to.

Temat odżywiania jest bardzo indywidualny, ze względu na wiele spraw jak np.:  rodzaj pracy, czas pracy, czy ktoś jest w związku, czy jest singlem, czy jada w domu, czy w restauracjach, jak dużo trenuje itd. Dlatego nie chcę dawać ogólnych rad, bo będę jak ten trener, co biega na setkę, wiąże krawaty, na wszystkim się zna i wszystkich trenuje tak samo, Tak się nie da, bo każdy ma inny organizm. Są podobne, ale nie takie same. Dlatego te wszystkie diety nie są do końca skuteczne, bo na każdego działają inaczej. Kiedyś spróbowałem jednej z diet, bo klienci mnie o nią pytali. Była reklamowana w telewizji, przysyłali jedzenie do domu. Proste dla ludzi, którzy nie mają czasu gotować. Do tej pory nie wiem, czy się z tego śmiać,czy płakać. Dałem się podpuścić. Glupek!

NIE AGITUJĘ
Jeżeli ktoś to czytał i wywnioskował, że namawiam do zatrudnienia trenera I wydania na niego połowy pensji, to niech przeczyta to drugi raz. Nie jest to próba autoreklamy, bo po pierwsze: nie chcę więcej klientów, mam też życie prywatne; po drugie: nie mieszkam w Polsce, a przez skype`a jeszcze treningów nie prowadzę. I nie zamierzam. Celem moich podpowiedzi jest próba pokazania treningu w innym świetle. Chciałbym, żeby więcej ludzi zaczęło trenować. Nie po to żeby koszula im na plecach pękała, ale po to żeby lepiej się czuli, lepiej wyglądali, mieli mniej kontuzji, a co się z tym wiąże - żeby chodzili bardziej uśmiechnięci i pewni siebie. Po prostu żeby życie było weselsze. No i żebyś lepiej wyglądał(a) nago!


Po co ćwiczyć, jak, z kim i dłużej niż tydzieńEKSPERT CKM.PL - MARIUSZ J. MIELNICZUK
Absolwent Instytutu Wychowania Fizycznego i Sportu - Biała Podlaska. Od 2008 roku Personal Trainer w Virgin Active (Barbican - jedna z największych siłowni w UK, ponad 6 tys. członków), właścicielem sieci jest milioner Richard Branson.

Nasz ekspert specjalizuje się w treningach z zakresu: -utraty wagi -ogólnego rozwoju mięśni -motywacji

Ulubiony cytat:
"It's very difficult to be great. Losers prove this point continuously." Ron R.


ZADAJ PYTANIE MARIUSZOWI, A W NASTĘPNYM ARTYKULE DOSTANIESZ ODPOWIEDŹ


CZERP INSPIRACJĘ OD INNYCH, DZIEL SIĘ SWOIMI METODAMI NA FORUM


Dodał(a): Mariusz Mileniczuk Czwartek 10.11.2011