Kuźnia mistrzów

Chciałbyś zostać zawodnikiem MMA? Zobacz więc, jak wygląda droga od zera do twardego „fajtera” w sporcie, w którym walczącym wolno robić prawie wszystko…
trening MMA
Podziwiasz twardzieli walczących w zawodach mieszanych sztuk walki? Chciałbyś być facetem mocnym jak oni? Zapraszamy cię na pełny cykl szkoleniowy pod okiem Mirosława Oknińskiego, najsłynniejszego polskiego trenera MMA (to on wprowadził do  świata tego sportu między innymi Mariusza Pudzianowskiego). Dowiesz się, jak wyglądają przygotowania do morderczych zmagań, w których obowiązuje minimalna liczba reguł, i czy miałbyś w nich szansę wygrać lub choć przetrwać. Słynny trener, szara eminencja walk MMA, daje wycisk reporterowi CKM i przy okazji objaśnia krok po kroku, jak wygląda droga ku wielkim zwycięstwom na ringu albo w klatce.

W JAKIM WIEKU MOGĘ ZACZĄĆ TRENINGI?
- Dla trenera ideałem jest wysportowany nastolatek. To świetna baza do kształtowania przyszłego mistrza - opowiada trener Okniński. Dodaje jednak, że treningi MMA można rozpocząć w niemal każdym wieku. Co prawda panowie w średnim wieku nie powinni liczyć na wielką przyszłość w walkach zawodowych, ale z pewnością docenią zalety amatorskich treningów – wzmocnią mięśnie ciała, poprawią kondycję, poczują się pewniej na ciemnych ulicach i rozładują szkodliwy dla zdrowia nadmiar adrenaliny i codziennych stresów.

CO POWINIENEM JUŻ UMIEĆ?
– Wbrew pozorom, najlepiej jeśli kandydat na przyszłego mistrza MMA nie uprawiał wcześniej żadnych sztuk ani sportów walki. Dzięki temu nie będzie miał nawyków, z którymi będę musiał walczyć, eliminować je – objaśnia Mirek. Wtedy trener może od podstaw rozpocząć naukę uderzeń pięściami, kopnięć, obaleń oraz walki w parterze precyzyjnie pod kątem mieszanych sztuk walki. Jako przykład trener Okniński podaje Krzysztofa Jotkę, dzisiaj jedną z największych nadziei polskiego MMA. – Gdy kilka lat temu zgłosił się do mnie, trenował... break dance. Nie miał absolutnie żadnej przeszłości „fajterskiej”, lecz za to dzięki tańcowi dysponował świetną sprawnością fizyczną.

CZY TO DOBRZE, JEŚLI JESTEM ULICZNYM ZABIJAKĄ?

trening MMA
Zdaniem Mirka Oknińskiego zadymiarski charakter adepta MMA nie jest ani plusem, ani minusem. Z jednej strony człowiek zaprawiony w ulicznych bójkach łatwiej może znieść stresy związane z twardą walką w klatce albo na ringu. Jednak trener z doświadczenia wie, że takie właśnie zabijaki bardzo często nie są wystarczająco cierpliwe ani ambitne, by podjąć naprawdę ciężką pracę w czasie treningów. – Odniesienie sukcesu sportowego jest znacznie trudniejsze niż wygrywanie bójek po pijaku pod sklepem nocnym.

CZY DO TEGO SPORTU NADAJĄ SIĘ TYLKO HARDKOROWI PAKERZY?
- Gigantyczne sztucznie napompowane mięśnie mogą robić wrażenie pod sklepem nocnym, ale wcale nie przydają się w tym sporcie - uspokaja Mirek. Jak dodaje, znacznie lepszym materiałem są kandydaci „niedopakowani”, których ciała można wyćwiczyć dokładnie pod kątem MMA, gdzie przesadne mięśnie są tylko zbędnym ciężarem i dodatkowo kradną organizmowi mnóstwo tlenu, co osłabia kondycję. - Staram się nie ingerować zbytnio w kwestie dodatkowych ćwiczeń na siłowni czy diety. Moim zadaniem jest całościowe koordynowanie treningów MMA, ale kiedy ambitny zawodnik potrzebuje bardziej specjalistycznych konsultacji w zakresie np. kulturystyki lub dietetyki, odsyłam go do jednego ze specjalistów, z którymi współpracuję – precyzuje Mirek.

- Jako przyszły mistrz walki wręcz będziesz „pakował” nie tylko na siłowni. W czasie treningów zaliczysz także np. uderzanie wielką pałą w oponę, co świetnie wzmacnia tricepsy. Pamiętaj, że potrzebujesz nie tylko siły, ale również rewelacyjnej kondycji. Z tego powodu bieganie albo trenowanie w masce przeciwgazowej (utrudnia oddychanie, przygotowując w ten sposób organizm do sprawnego działania przy słabym dotlenieniu) będzie twoim chlebem powszednim.

JAK BĘDĄ WYGLĄDAŁY TRENINGI?
trening MMA
dossier.jpg- Jeśli chodzi o walkę w stójce, skupimy się głównie na boksie (uderzenia pięściami) oraz boksie tajskim (techniki nożne). Do tego dochodzą oczywiście techniki chwytane. Tutaj bazujemy zwłaszcza na zapasach (idealnych w sprowadzaniu przeciwnika do parteru) oraz brazylijskim jiu–jitsu (mordercze dźwignie i duszenia) – oto pozycje obowiązkowe podczas szkolenia przez trenera Oknińskiego. Specyfiką takich ćwiczeń jest to, że wszystkie powyższe elementy trenuje się równocześnie. – To nie tak,  że np. w poniedziałek uprawiasz tylko boks, a w środę wyłącznie zapasy. Zawodnik MMA musi umieć elastycznie, w ułamku sekundy, przechodzić od uderzania do chwytania. I w każdej z tych dziedzin być mistrzem Zadajesz jeden, dwa ciosy, po czym od razu przechodzisz do rzutu przeciwnikiem – objaśnia nasz ekspert.

KIEDY OKAŻE SIĘ, CZY BĘDĘ PROFESJONALISTĄ, CZY POZOSTANĘ AMATOREM?
- Po kilkunastu latach doświadczeń trenerskich wiem,  że na sto procent nie da się tego ocenić nigdy. Byli podopieczni, których skreślałem, a potrafili wypłynąć. Byli też tacy, w których wierzyłem, jednak nie osiągnęli niczego. To bardzo nieprzewidywalna materia - zdaniem Mirka sukcesy sportowe to w głównej mierze kwestia umysłu, a nie ciała. Zawodnik może przez długi czas czynić niesamowite postępy, lecz w pewnym momencie wyczerpie pokłady sportowego uporu i charakteru, straci serce do walki i nie będzie odczuwał już głodu walki. Albo po prostu przestanie radzić sobie psychicznie z karierą. A wówczas jakiekolwiek przygotowanie techniczne i kondycyjne na nic się nie zda. Jako przykład trener podaje swego byłego podopiecznego - Mariusza „Pudziana” Pudzianowskiego.

- Miał wielki potencjał, ale zmarnował go, ponieważ przewróciło mu się w głowie. Już po pierwszym zwycięstwie w MMA stracił sportową pokorę; stwierdził, że może pobić absolutnie każdego na świecie - podsumowuje Mirosław Okniński. A jaki jest jego zdaniem ideał wojownika MMA? - Chcesz zostać mistrzem i szukasz idola? W Polsce do perfekcji najbliżej Mamedowi Chalidowowi. To sportowiec ambitny i wszechstronny technicznie, a do tego skromny człowiek, który ma naprawdę poukładane w głowie – kończy Mirek.


Dodał(a): Michał Jośko Środa 21.11.2012