Lubieżne łapki i frywolne kulki

Współczesne flippery to w większości grzeczne zabawki, które mogłyby stanąć nawet w dziecinnym pokoju. Ale nie zawsze tak było, więc tym bardziej nic dziwnego, że dawniej ustawiano je często w szemranych lokalach.

flipperART1.jpg

Utożsamiano flippery z hazardem (co zresztą zdarza się niestety do dziś), stąd przez lata były zakazane w wielu amerykańskich miastach. Złe skojarzenia mógł też budzić sam ich wygląd, bowiem często obfitował on w elementy mogące być uznane za nieprzyzwoite.

Z uszami
Do wielbicieli tych urządzeń zalicza się sam szef „Playboya” Hugh Hefner. Może po części dlatego aż trzykrotnie pojawił się na rynku flipper poświęcony temu imperium z królikiem w logo; planowany był nawet czwarty. Na żadnym ze zrealizowanych nie zabrakło ani „Hefa”, ani jego modelek. Doszło do tego w 1978 r., 1989 r. i 2002 r. Ten ostatni model wypuściła firma Stern, która w 1999 r. została jednym na świecie producentem flipperów. Nastąpiło to, gdy zasłużona nie tylko dla tej branży kompania Williams, zamknęła swój oddział zajmujący się nimi. Taka decyzja zapadła, gdy nie udało się tchnąć w maszyny z łapkami nowego życia. Była to seria pod nazwą Pinball 2000 (po angielsku flipper to pinball).



Maszyny powstałe w jej ramach były hybrydą flippera i gry wideo. Osiągnięto to dzięki wmontowaniu w automat monitora, który tak podczepiono, iż gracz widział wyłącznie jego odbicie. I trafiał w nie prawdziwą kulą! Efekt wizualny był świetny, niemniej wyprodukowano zaledwie dwa modele, gdyż koncept nie przyjął się wystarczająco dobrze. Kolejne dwa jedynie zaprojektowano, jeden z nich zadedykowano właśnie ówcześnie najsłynniejszemu na świecie magazynowi dla panów jednak nigdy nie trafił on do produkcji.

Z jasnym przesłaniem
Flippery od zawsze były męską domeną, więc do płci brzydkiej je adresowano i stosowną tematykę dobierano: sport, motoryzacja, broń i wojna, fantastyka, podbój kosmosu oraz kobiety! Na flipperach z lat 70. i 80. to one wabiły oko panów. Dla przykładu „Mata Hari” (1977) przedstawia tytułową bohaterkę zgoła inaczej niż wyglądała naprawdę, bo jako rudowłosą seksbombę. Leży ona z wypiętym biustem i pupą na skórze tygrysa i wręcza eleganckiemu jegomościowi kartkę mówiąc „To jest sekretna mapa baronie”.

Mata Hari.jpgOprawę graficzną tej maszyny wykonał Dave Christensen. Określa on swój styl trzema „b” broads, boobs and buckles, co można by przełożyć jako babeczki, balony, blachy (tu jako klamry, sprzączki). A skoro o tym elemencie paska mowa, to we flipperze „Bon Voyage” (1974), za którego wygląd też odpowiadał Christensen, blondyna na pierwszym planie backglassu (główny element identyfikacyjny flippera – rysunek z nazwą maszyny, pod którą są liczniki lub elektroniczny wyświetlacz, a to wszystko w pionowej, górnej części maszyny) w skąpym różowym wdzianku ma pasek ze złotą klamerką, na której jest napisane: „Tutaj wrzuć monetę” (czyli m.in. jak we flipperach). A na „Wizardzie!” (również 1974) tego samego autora, seksowna, biuściasta damulka podrygując wynurza się (lub zapada) w otworze z napisem love. Na klamrze widać napis: „Weź mnie”...

Ze zderzakami
Dave szczególnie zasłynął w eksponowaniu niewiast o krągłych kształtach, ale konkurencja nie pozostawała w tyle. Dla przykładu w kręglarskim „Strikes and Spares” do rzutu przymierza się dziewczyna, która ma osłonięte zaledwie jakieś 20 procent ciała. Trzymana przez nią kula jest niewiele większa od jej piersi, jednej piersi! Dwaj panowie przyglądający się krągłej kręglarce nie mogą oderwać od niej wzroku, w wyniku czego podpadają swoim partnerkom (notabene też bardzo apetycznym, o piersiach również ponadprzeciętnych).
Dwukrotnie na flipperach pojawiła się gwiazdka amerykańskiego horroru rodem z telewizji, zwana Elvirą.
Strikes and Spares.jpg

Zgodnie ze swoim image’em eksponowała niepospolicie pokaźny biust. Nawiązań erotycznych nie brakowało także w warstwie dźwiękowej tych maszyny np. gdy w „Elvira and the Party Monsters” wciskało się przycisk włączenia gry bez zapłacenia za nią, maszyna mówiła damskim aksamitnym głosem: „Nie dotykaj mnie tuuuu”.

Od lat 90. jakiekolwiek erotyczne elementy z pinballi prawie zupełnie zniknęły. Bodaj jedynym wyjątkiem jest „Whoa Nellie! Big Juicy Melons” z bohaterką niosącą dorodne... melony. Z tymże ten flipper, odwołujący się do złotych czasów, to produkcja pasjonatów, przygotowana w liczbie paru sztuk. I jeszcze słówko wyjaśnienia. Bumper to jeden z zasadniczych elementów flippera służący do odbijaniu kuli (po polsku, ze względu na jego charakterystyczny kształt nazywamy go grzybem), ale po angielsku to słowo znaczy przede wszystkim zderzak, w tym także jako mało subtelne określenie biustu. W polszczyźnie występuje analogicznie w obu znaczeniach.

Z flipperami do twarzy i nie tylko do niej

Seksowne dziewczyny nie pojawiały się jedynie jako element flipperów, ale też wraz z nimi w rozmaitych przedstawieniach począwszy od zdjęć czy filmów bez erotycznego ładunku, poprzez jak najbardziej je niosące (w tym wielokrotnie w „Playboyu”), a skończywszy na dziełach, co tu dużo mówić, typowo pornograficznych. Niemniej w kontekście seksualnym w gorszym świetle zaistniały one w pewnym filmie z Jodie Foster. Nie będę go opisywać, gdyż to dramat i nijak nie pasuje do tego lekkiego tekstu (zainteresowani znajdą informacje o nim w Internecie bez trudu). Na szczęście to wyjątek, bowiem pinballe „grają” w filmach raczej role pozytywne lub neutralne. Przed nimi, bo podczas grania, pojawili się między innymi: Colin Farrell („Pytając o miłość”), Paul Newman („Werdykt”), Jennifer Lopez („Pociąg z forsą”) czy Elton John („Tommy”).

Poza ostatnim wymienionym były to epizody, za to w „Tommym” odgrywają one niezwykle ważną rolę. Film ten został nakręcony na podstawie słynnej rock-opery zespołu The Who pod tym samym tytułem. Opowiada on historię głuchego, niemego i niewidomego (!) flipperowego asa. W mistrzynię pinballową, jako nastolatka, wcieliła się Brooke Shields w niezbyt udanym, nieznanym w Polsce filmie pt. „Tilt” (1979). Nie zabrakło też maszyn poświęconym damskim gwiazdom kina, telewizji czy muzyki. Wśród nich były Dolly Parton, Aniołki Charliego czy dwukrotnie seks symbolowi lat 90. Pamela Anderson na maszynach „Baywatch” („Słoneczny patrol”) oraz „Barb Wire” („Żyleta”).

Niezależnie od wszystkich dawnych i obecnych związków erotyki z pinballami, automaty te już od ponad trzydziestu lat są prawie bez wyjątku niewinne, choć niekoniecznie tylko do grzecznych panów adresowane. I pań, bo i one nierzadko ulegają im, ich magii. A ta ostatnio nabiera mocy, bo mamy do czynienia z renesansem flipperów! 

CKM.PL ZAPRASZA SERDECZNIE NA:
plakat flipperowych mistrzostw Polski.jpg



Dodał(a): Łukasz Dziatkiewicz, Andrzej "Hrabia" Żurkowski Poniedziałek 29.10.2012