Krzysztof Zimnoch o dziecku i Szpilce

Wyłapał dyńkę, chciano zrobić mu dziecko. Przetrwał! Dzięki czemu opowiada nam o kulisach odwołania walki z Arturem Szpilką a także wielu innych.
Krzysztof Zimnoch


CKM.PL: Wiesz, że twoja ostatnia walka porwała więcej ludzi niż wszystkie dotychczasowe?
Krzysztof Zimnoch: No tak.

CKM.PL: Stałem blisko tej szarpaniny i nie wydaje mi się, że poszło o to, że zapytałeś go dlaczego cię obraża?
Krzysztof Zimnoch: Nie? Ja go tylko zapytałem, dlaczego takie głupoty opowiada w wywiadach na mój temat. Tylko tyle. Spojrzał na mnie i powiedział, że mnie rozjebie, po czym uderzył mnie z bani. Taka była reakcja.

CKM.PL: Później miałeś mieć dziecko. Poszperałem trochę, wyczytałem, że to określenie w więziennym slangu oznacza, że jesteś frajerem. Dlaczego on ma do ciebie stosunek?
Krzysztof Zimnoch: Nie wiem, co on robił w tym więzieniu. Dochodzą do mnie słuchy a mam znajomych w różnych sferach społecznych i wiem, że jeśli jeszcze zjedzie na jakąś fuchę to będą wiedzieli, co z nim zrobić. Tylko tyle. Co ja mogę komentować jego teksty.

CKM.PL: Według ciebie jest większym krzykaczem niż bokserem?
Krzysztof Zimnoch: Jest krzykaczem. Tylko, że można krzyczeć w miarę normalne rzeczy, ale nie atakować po frajersku z bani. Nie spodziewałem się tego ciosu i on jeszcze nazywa mnie frajerem? Sam jest frajerem jak tak się zachowuje.

CKM.PL: Między wami było ostro także i podczas sparingów, bo był okres, że trenowaliście razem?

Krzysztof Zimnoch: Nie no, ring to ring. Wchodzi się wygrać czy to sparing czy walkę. Każdy chce być jak najlepszy.

Krzysiek Zimnoch.jpg

CKM.PL: Masz 29 lat, 14 walk na koncie, nie oszukujmy się gdyby doszło do walki z Arturem Szpilką stałbyś się bardziej rozpoznawalny itd.
Krzysztof Zimnoch: Na pewno. Mam nadzieję, że końcu dojdzie do tej walki. Przymierzany jest termin 20 kwietnia i zobaczymy czy wtedy do niej dojdzie.

CKM.PL: Zanim team Szpilki oficjalnie odwołał walkę mówiło się, że jej nie chcesz, bo nie odpowiada ci kontrakt. Tak źle u tych promotorów?

Krzysztof Zimnoch: Że ja nie chcę tej walki?

CKM.PL: Chodzi o kwestię przedłużenia przez ciebie kontraktu w razie zwycięstwa.
Krzysztof Zimnoch
: No, ale jak można podpisywać taki kontrakt?

CKM.PL: W przypadku twojej wygranej była w nim klauzula, że musiałbyś przedłużyć kontrakt z promotorami?
Krzysztof Zimnoch:
No, a w razie gdybym przegrał to, co?

CKM.PL: No właśnie, co?

Krzysztof Zimnoch: Oni naprawdę myślą, że ja jestem frajerem. Nie, ja nie jestem frajerem i takiego czegoś w życiu nie podpiszę!

CKM.PL: Czy podczas przygotowań brałeś pod uwagę fakt, że ta walka może się nie odbyć?
Krzysztof Zimnoch: Gdybym się zastanawiał nad takimi rzeczami to nie mógłbym się skoncentrować w stu procentach na przygotowaniach i nie byłyby takie mocne jak były. Byłem w stu procentach przekonany, że do tej walki dojdzie. Ciężko trenowałem. Zrezygnowałem z pracy, bo jestem instruktorem na siłowni i prowadzę treningi bokserskie. Praktycznie zrezygnowałem ze wszystkiego. Zająłem się tylko treningami. Zrobiłem kawał dobrej roboty, to wszystko nie pójdzie na marne.

CKM.PL: Kiedy i w jakich okolicznościach dowiedziałeś się, że tej walki nie będzie?

Krzysztof Zimnoch: Babiloński (promotor, – przyp. red) do mnie zadzwonił albo w poniedziałek wieczorem albo we wtorek.

CKM.PL: To było przed czy po walce z Mollo?

Krzysztof Zimnoch: To już było po walce z Mollo.

Krzysztof Zimnoch .jpg

CKM.PL: Czy podczas jej oglądania - bo nie wierzę - że jej nie oglądałeś już wiedziałeś, że do niej nie dojdzie?
Krzysztof Zimnoch
: Zastanawiałem się. Tak naprawdę to czekałem tylko na telefon.

CKM.PL: Jak zareagowałeś?
Krzysztof Zimnoch:
Jak zobaczyłem walkę to spodziewałem się takiego telefonu. Na pewno trochę się zdenerwowałem, no, ale pewnych historii nie przeskoczę. Walka została odwołana.

CKM.PL: Nie ujmując nic Trzcińskiemu (nowy rywal) to słabszy zawodnik niż Szpilka. Nie zabraknie ci motywacji?
Krzysztof Zimnoch:
Nie, lekceważenie w ringu kogokolwiek może spotkać się z karą, jaka spotkała Szpilkę w walce z Mollo. Nie ukrywajmy, że podpisując dwa kontrakty w trzy tygodnie, jedna walka po drugiej to jest lekceważenie: po pierwsze Szpilki, po drugie mnie, a po trzecie to jak teraz ludzie na nich patrzą? Bardzo dużo ludzi wykupiło bilety. Niektórzy wydali po 100, inni po 200 złotych a było tacy, co i 1500 by zobaczyć walkę. Moi znajomymi całymi rodzinami wybierali się by zobaczyć ta walkę, teraz są niepocieszni.

CKM.PL: Pierwsze walki stoczyłeś w Stanach. Wielu Polaków wyjeżdża za granicą a ty wróciłeś. Warto było? Nie żałujesz?
Krzysztof Zimnoch:
W dzisiejszych czasach to już nie jest ta sama Ameryka. Nie żałuję niczego, czego mam żałować? Na dzień dzisiejszy los rzucił takie karty. W każdej chwili mogę wrócić czy to do Nowego Jorku czy Chicago. Ostatnio nawet byłem 3 tygodni w Nowym Jorku. Było zajebiście.




Dodał(a): Sebastian Żurawski Środa 13.02.2013