Fighterka MMA wymierza bolesną sprawiedliwość

Ci rabusie nie wiedzieli kogo okradają. Parę minut później jeden z nich na pomoc wzywał przechodniów, swojego ojca, matkę, a na koniec samego Jezusa. Nic dziwnego - zakleszczony w nogach wojowniczki nie mógł się za bardzo ruszać.
fighterka-mma.jpg

Brazylijka Monique Bastos szła właśnie na salę na trening, gdy podeszło do niej dwóch mężczyzn. Wyrwali jej telefon i rozbiegli się. Fighterka dorwała jednego z nich, ale akurat nie tego, który miał jej własność. Powaliła go na ziemię i założyła duszenie trójkątne. Facet nie spodziewał się, że biodra kobiety w okolicach jego głowy mogą być tak niebezpieczne.

Dziewczyna doskonale wiedziała, co robi. Chciała założyć mu takie duszenie, by odciąć dopływ krwi tętnicą szyjną do głowy, a tym samym wyłączyć napastnikowi świadomość aż do przyjazdu policji. Chociaż biorąc pod uwagę czas, przez który to robiła – 15 minut – można stwierdzić, że trochę się nad nim pastwiła. Przechodnie wyciągnęli jego portfel, sfilmowali jego dane i narobili wstydu na całą wioskę.



Facet popłakał się i błagał o pomoc. Role ofiary i kata się odwróciły. Podobno na pomoc wzywał ojca, matkę, a na koniec Jezusa. Wykrzykiwanie takich rzeczy często towarzyszy przyjemniejszej sytuacji, gdy nogi dziewczyny również mogą być zaplecione za męską szyją.

Monique Bastos Na Sherdogu ma rekord 0-3, i może pragnienie zwycięstwa spowodowało, że sponiewierała tego maminsynka.

Dyskutuj z autorem na Twitterze






Dodał(a): Paweł Jaśkowski Czwartek 03.09.2015