Emocjonalna bomba na meczu

Dogrywka tego meczu o finał wyglądała jakby wyreżyserował ją sam mistrz suspensu - Alfred Hitchcock
watford leicester


Dawno nie widzieliśmy tak emocjonującej końcówki meczu jak w ten weekend! Rzecz działa się na Wyspach Brytyjskich, a konkretnie na Vicarage Stadium w Watford. Miejscowa drużyna, zajmująca trzecie miejsce w lidze Championship, czyli drugiej w kolejności klasie rozgrywek w UK, dokonała rzeczy nieprawdopodobnej.

Podczas drugiego półfinałowego meczu z Leicester City wygrywali co prawda 2:1, ale w ogólnym rozrachunku byli w gorszej pozycji, bo na wyjeździe przegrali 1:0. I gdy ich przeciwnicy wywalczyli rzut karny, wszystko wydawało sie przesądzone. Po takim ciosie Watford musiałoby strzelić dwie bramki, ale zważywszy, że na zegarze wybiła już 97 minuta meczu, było to mało realne (sędzia doliczył cztery minuty). Anthony Knockaert - zawodnik Leicester – wziął rozbieg i huknął w stronę siatki. Jednak Manuel Almunia wybronił strzał, a nawet dobitkę!

Obrońcy wykopali piłkę z dala od swojej bramki. Dość fortunnie spadła pod nogi piłkarzy Watford i od podania do podania, dotarła w pole karne gości. Piłkę zagraną górą Jonathan Hogg zgrał do środka, gdzie czekał na nią Troy Deeney. Ten bezlitośnie wykorzystał całe zamieszanie i rzucił rywali na kolana! Finał o wejście do Premiership 27 maja na Wembley.



Dodał(a): buddy Poniedziałek 13.05.2013